W niedzielę, 19 kwietnia LZS Komorniki zmierzył się w rewanżowym spotkaniu z sąsiadującym w tabeli Sokołem Niechlów. Mecz tych drużyn w rundzie jesiennej, po wyrównanej walce, zakończył się remisem 3:3.
W Niechlowie zapowiadało się ciekawe widowisko, gdyż oba zespoły do tej pory „szły łeb w łeb”, tym samym gromadząc na swoich kontach identyczną liczbę punktów.
Pierwszą akcją godną odnotowania był atak gospodarzy. Z lewej strony boiska skrzydłowy Sokoła dośrodkował piłkę w pole karne, lecz uderzający głową napastnik znacząco się pomylił i piłka przeleciała obok słupka.
Chwilę później znów Komorniki znalazły się w opałach. Zza szesnastki strzał oddał zawodnik z Niechlowa. Piłka zmierzała w światło bramki, jednak dobrze dysponowany tego dnia Mateusz Szeląg popisał się efektowną paradą i sparował ją na rzut rożny.
Odpowiedzią na te ataki było uderzenie Rafała Baryczkowskiego. Napastnik LZS-u po przecięciu dośrodkowania trafił jedynie w słupek. Następną dogodną sytuację do zdobycia bramki miał Mateusz Tasarz, który dobrze uderzył z rzutu wolnego. Niestety piłka przeleciała kilka centymetrów obok słupka.
Do przerwy żadna z drużyn nie zdołała trafić do bramki rywala i piłkarze schodzili do szatni przy stanie 0:0.
W drugiej części spotkania pierwsi zaatakowali goście. Na rajd lewą flanką zdecydował się Patryk Kuśmierz, który minął kilku rywali i uderzył w bliższy róg bramki, lecz przed stratą gola uratował gospodarzy słupek. Chwilę później na indywidualną akcję zdecydował się Rafał Baryczkowski, który zostawił za sobą obrońcę i wyszedł sam na sam z bramkarzem. Przy próbie zamarkowania strzału został zahaczony nogą przez bramkarza gospodarzy, jednak gwizdek arbitra milczał.
Na pierwsze trafienie w tym spotkaniu musieliśmy czekać aż do 75 minuty. Z rzutu rożnego dośrodkowywał piłkę Krystian Baryczkowski, a nieszczęśliwie interweniujący głową obrońca umieścił futbolówkę we własnej bramce.
Osiem minut później było już „po zawodach”. Z piątego metra własnej połowy piłkę wybił stoper przyjezdnych - Matusz Lasek, a za linią środkową przejął ją Mateusz Pasiak, który nie pomylił się i trafił do bramki Niechlowa. Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie i tym samym LZS Komorniki, zwyciężając w Niechlowie 0:2, słusznie zasiadł na fotelu lidera.