W 10 kolejce rozgrywek A klasy, przyszło nam się mierzyć z zespołem Kotli. Był to mecz bardzo ważny dla nas, gdyż ewentualne zwycięstwo nad rywalem dawało nam lekki awans w górę tabeli. Już na samym wyjeździe z Lubina były lekkie zawirowania. Całe szczęście sprawy transportu jakoś się wyjaśniły i na odprawie przed meczowej stawili się prawie wszyscy zawodnicy Victorii. Wypadki losowe nie pozwoliły na uczestnictwo kapitana i trenera. Później oczywiście dołączyli do drużyny. A Trener tego dnia miał do dyspozycji 13 graczy, trzeba przyznać że szału nie było. Brak Rafała, Cegły, Pyry to spore osłabienie bloku defensywnego. Mimo wszystko byliśmy pewni swego i nic innego jak zwycięstwo w tym meczu nie wchodziło w grę. Początek meczu to jak zawsze wysoki pressing w naszym wykonaniu. Byliśmy szybsi o ten ułamek sekundy od rywali na każdym metrze boiska. Później obraz gry trochę się zmienił, Kotla całkiem dobrze radziła sobie z naszymi próbami wysokiego odbioru, potrafiła wyjść kilkoma krotkimi podaniami ze swojej połowy. I mecz zrobił się bardzo wyrównany. Warto wspomnieć że podczas tych pierwszych minut powinniśmy już prowadzić. W sytuacji do pustej bramki panu Bogu w okno strzelił Janek. Później znowu nie wykorzystane sytuacje sam na sam i frustracja kibiców, sztabu szkoleniowego oraz samych zawodników była ogromna. Jak można tego kurwa nie strzelić! W końcu w jednej z akcji udało się pokonać bramkarza rywali. Całą akcję zainicjował Janek, biorąc ciężar gry na swoje barki. Wbiegł w pole karne, następnie wycofał piłkę na 16 metr, tam bardzo sprytnie przepuścił futbolówkę Triwet a Grzechu postawił kropkę nad i. Niestety Kotla zdołała wyrównać przed przerwą, gapiostwo obrońców, brak doskoku do zawodnika z piłką i wynik do przerwy 1:1. W przerwie mobilizujemy się na drugą połowę, wiedzieliśmy jak potrafimy zagrać drugie 45 minut. Napewno nie można już powiedzieć ze byliśmy lepszym zespołem, spotkanie było bardzo wyrównane. Z obu stron były sytuacje na przychylnie wyniku na swoją korzyść. Po jednym z rzutów różnych ta sztuka udaje się nam. Po dośrodkowaniu Marka piłka spadła pod nogi Janka i było już 2:1. Parę minut później mogło być już3:1, ale znowu powróciła nieskuteczność z pierwszej połowy. Zespół Kotli nie z spuścił głów i dążyli do poprawienia wyniku. Dosyć szybko doprowadzają do remisu, a chwilę później staje się najgorsze dla nas. Tracimy trzecią bramkę i wynik meczu to już 3:2 dla gości. W nasze szeregi wdarł się niesamowity chaos, taktyka była jedna. Na aferę do przodu może coś wpadnie. Niestety odkrywamy się za bardzo i narażamy się na groźne kontry. Ostatecznie tracimy czwartego gola i przegrywamy różnicą dwóch bramek.
Po meczu zrobiło się bardzo nerwowo, poleciało dużo gorzkich słów. Musimy sobie to wyjaśnić i wrócić do czasów gdy piłka nas bawiła.
Pamiętajcie Raz się wygrywa, raz się przegrywa!!!
Przypominam o treningu w tygodniu! :-)))
Victoria Parchów
Gospodarze
|
2
:
4
1
2P
3
1
1P
1
|
Zryw Kotla
Goście
|
Victoria Parchów
|
Parchów
90'
|
Zryw Kotla
Nieznany zawodnik Nieznany zawodnik Nieznany zawodnik Nieznany zawodnik |
Brak kar
Victoria Parchów
Numer | Imię i nazwisko | ||
---|---|---|---|
10 | Grzegorz Szczęsny | ||
7 | Karol Jankowiak | ||
11 | Marek Piórko | ||
31 | Jakub Duszeńko | ||
9 | Mateusz Ditkowski | ||
17 | Dawid Dzieża |
53'
|
|
4 | Kamil Głodkowski | ||
6 | Konrad Juszczyszyn | ||
8 | Mateusz Simlat | ||
87 | Christian Tomyk | ||
15 | Bartłomiej Stodółka |
Zryw Kotla
Brak danych
Victoria Parchów
Numer | Imię i nazwisko | ||
---|---|---|---|
18 | Norbert Pisarski |
53'
|
|
5 | Tomasz Dziechciarz | ||
2 | Szczepan Szydełko |
Zryw Kotla
Brak dodanych rezerwowych
Victoria Parchów
Imię i nazwisko | ||
---|---|---|
Rafał Stonio Drugi trener | ||
Norbert Pisarski Trener | ||
Bogumił Duszeńko Kierownik drużyny |
Zryw Kotla
Brak zawodników